Nawigacja – Mapa strony

Strona głównaNumery1Roztrząsania i rozbioryO pokoleniach z perspektywy niemi...

Roztrząsania i rozbiory

O pokoleniach z perspektywy niemieckiej

Generations from a German Perspective
Anna Artwińska i Agnieszka Mrozik
p. 253-263
Odwołanie bibliograficzne

Pokolenia albo porządkowanie historii, przeł. Izabela Drozdowska-Broering i Jerzy Kałążny, wstęp i opracowanie Hubert Orłowski, redakcja Robert Traba i Holger Thünemann, seria Poznańska Biblioteka Niemiecka, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2015.

Streszczenie

Review: Pokolenia albo porządkowanie historii [Generations or the Ordering of History], ed. by Hubert Orłowski, Robert Traba and Holger Thünemann, Introduction by Hubert Orłowski, trans. Izabela Drozdowska-Broering and Jerzy Kałążny, Poznańska Biblioteka Niemiecka, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2015

Góra strony

Uwagi wydawcy

DOI: 10.18318/td.2016.1.16

Pełny tekst

  • 1 Por. dyskusja Pożytki z pokolenia. Dyskusja o „pokoleniu” jako kategorii analitycznej, zamieszczona (...)
  • 2 Pokolenia albo porządkowanie historii, przeł. I. Drozdowska-Broering, J. Kałążny, wstęp i oprac. H. (...)
  • 3 Osobne słowa uznania należą się tłumaczom tekstów: Izabeli Drozdowskiej-Broering i Jerzemu Kałążnem (...)

1W ostatnich latach przybywa prac – polskich i zagranicznych – posługujących się kategorią „pokolenia” do porządkującego opisu historii i analizy współczesnych zjawisk społecznych1. Większość z nich wykorzystuje jednak „pokolenie” czysto operacyjnie, rzadko zdając sprawę z problematyczności definicji tego pojęcia oraz jego użyć. A że „pokolenie” jest kategorią problematyczną, gdyż ciąg le niedostatecznie precyzyjnie zdefiniowaną i podatną na ideologiczne manipulacje, przekonują autorki i autorzy dwudziestu pięciu artykułów zebranych w tomie Pokolenia albo porządkowanie historii2, który ukazał się w 2015 roku w serii „Poznańska Biblioteka Niemiecka” Wydawnictwa Nauka i Innowacje pod redakcją Roberta Traby i Holgera Thünemanna. Wyboru i opracowania tekstów dokonał germanista, profesor Hubert Orłowski, który również opatrzył tom obszernym wstępem, porządkującym spory teoretyczne, które toczą się wokół „pokolenia” w niemieckiej humanistyce i naukach społecznych. Przegląd wieloletnich, wielowątkowych dyskusji na ten temat, angażujących polityków, publicystów, przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych – przede wszystkim historii, socjologii, literaturo- i kulturoznawstwa, ale także nauk politycznych, historii sztuki, biologii – pokazuje, że w kulturze niemieckiej od dłuższego czasu prowadzi się pogłębione debaty na temat przydatności/nieprzydatności kategorii „pokolenia” do analizy kluczowych problemów związanych z historią, kulturą czy ekonomią Niemiec. Do zintensyfikowania współczesnych debat pokoleniowych przyczynił się także z całą pewnością renesans tej kategorii, jej swoista koniunktura, widoczna m.in. w dyskursach medialnych, konstruujących własne pokoleniowe opowieści, wzorce i interpretacje (jak np. książka Generation Golf. Eine Inspektion Floriana Illiesa z 2001 roku czy film Good bye Lenin Wolfganga Beckera z 2002 roku). Dla polskich czytelników przybliżenie i krytyczne omówienie niemieckich debat okołopokoleniowych jest interesujące z dwóch względów: po pierwsze, pozwala lepiej zrozumieć specyfikę niemieckich dyskursów tożsamościowo-pamięciowych, po drugie, uzmysławia skomplikowaną semantykę samego pojęcia pokolenia i możliwości jego praktycznych zastosowań. Nie bez znaczenia jest przy tym fakt, że prezentowany tom przynosi (bardzo dobre)3 tłumaczenia wielu znakomitych autorów, dotychczas słabo obecnych w polskiej nauce, a których wpływ na rozwój niemieckiej humanistyki trudno przecenić, poczynając od Richarda Alewyna, na Aleidzie Assmann skończywszy.

1. Problem pokoleń

  • 4 Autor wstępu zwraca uwagę, że artykuł Mannheima po raz pierwszy przełożono na język polski z języka (...)

2Szczególnie cenne z perspektywy polskich badaczek i badaczy, wykorzystujących koncepcję „pokolenia” w swoich pracach, wydaje się zamieszczenie w zbiorze pełnej wersji klasycznego tekstu Karla Mannheima Problem pokoleń (1928), tłumaczonego z języka niemieckiego4. W pierwszym dziale tomu: Karl Mannheim i jego czasy została opublikowana nie tylko prawie pięćdziesięciostronicowa rozprawa austriacko-węgierskiego socjologa, ale także teksty innych badaczy, którzy w latach 20. XX wieku zgłębiali ten sam problem; dzięki temu Problem pokoleń może być odczytywany w odpowiednim kontekście sytuacyjnym.

3Na czym polega wyjątkowość modelu stworzonego przez Mannheima? W odróżnieniu od innych badaczy, którzy starali się wyjaśnić zjawisko formowania się pokoleń na przykładach z historii sztuki i literatury, wiążąc wyjątkowość pojawiania się grup artystycznych czy stylów literackich z biologicznym wiekiem twórców i szukając różnych statystycznych prawidłowości w wyjaśnianiu tych fenomenów, Mannheim przyłożył do „pokoleń” socjologiczny model badania klas, a więc przyjrzał się zjawiskom tworzenia się położenia klasowego, świadomości klasowej, a wreszcie zorganizowanej walki klas o swoje interesy. Metodą analogii wyróżnił trzy wymiary zjawiska o nazwie „pokolenie”: umocowanie pokoleniowe (fakt biologicznych narodzin w tym samym lub sąsiednich rocznikach), powiązanie pokoleniowe (fakt uczestniczenia w danych wydarzeniach społecznych i kulturowych zachodzących w określonym czasie historycznym; uczestnictwo we „wspólnocie historycznej”; „udział we wspólnym losie”), wspólnotę pokoleniową (przynależność do grupy, która na dane wydarzenia społeczne i kulturowe reaguje podobnie, przyjmuje podobne stanowisko, doświadcza zbliżonych reakcji na nie). W ten sposób uporządkował relacje między tym, co w „pokoleniach” biologiczne, a tym, co w nich społeczne i kulturowe. Podejmując próbę wypracowania uniwersalnego modelu badania „pokoleń”, położył nacisk na powiązanie zjawisk formowania się „pokoleń” z procesami społecznymi i kulturowymi zachodzącymi w danym czasie historycznym i w danej przestrzeni geograficznej.

4Nie sposób nie zauważyć, że mimo wykroczenia poza horyzont epoki teoria Mannheima okazała się dzieckiem jego czasów. Widać to zwłaszcza w końcowych fragmentach tekstu, w których socjolog posługuje się koncepcją entelechii – popularną w tamtym czasie w filozofii ducha i witalizmu – by uzasadnić, że celowość formowania się „pokoleń” i własnej do nich przynależności odczuwają przede wszystkim ludzie należący do warstw wyższych, w tym zwłaszcza inteligenci. Dzięki wykształceniu i określonej wrażliwości (Pierre Bourdieu nazwałby to „kapitałem kulturowym”) mieliby oni większą niż inne warstwy społeczne zdolność do wytwarzania obrazu swojej grupy jako „wspólnoty pokoleniowej”, nadawania jej spójności i nasycania emocjonalnością, tak ważną z perspektywy tworzenia się „więzi pokoleniowej”.

  • 5 Wiedza ta zresztą w niczym nie przeszkadza(ła) określaniu na gruncie polskim mianem „pokolenia” prz (...)

5Oliver Neun w zamieszonym w tymże dziale tekście pt. Krytyka pojęcia pokolenia Karla Mannheima zwraca uwagę, że ten fragment pracy socjologa spotyka się dziś ze szczególnie krytycznym odbiorem wśród badaczy niemieckich, którzy dostrzegają w nim piętno tych nurtów niemieckiej filozofii, które stworzyły podbudowę pod ideologię narodowego socjalizmu (poczucie celowości działań, umiejętności tworzenia wspólnoty, wyjątkowości). Mimo że zrozumiałe wydają się – czynione w określonym, niemieckim horyzoncie pamięci – zastrzeżenia badaczy do tego fragmentu pracy Mannheima, to równocześnie, najpewniej nie tylko z polskiej perspektywy, uderza coś jeszcze. Przeświadczenie badacza, że celowość formowania się wspólnot pokoleniowych i przynależności do nich odczuwają głównie ludzie posiadający pewne kompetencje kulturowe, umożliwiające im „właściwą” interpretację zjawisk i procesów społecznych oraz historycznych, w których uczestniczą, implikuje poniekąd, że umiejętności tworzenia „pokoleń” czy też podlegania procesom pokoleniotwórczym pozbawieni są przedstawiciele niższych warstw społecznych. Mannheim zresztą wprost pisze o „chłopstwie, które nie zna zjawiska wyodrębniania się wspólnot pokoleniowych” (s. 118), przez co czyni z „pokolenia” rodzaj elitarnej formacji, do której wstęp mają tylko niektórzy. Dzięki pracy polskiego socjologa Józefa Chałasińskiego pt. Młode pokolenie chłopów (1938) możliwa jest przynajmniej częściowa weryfikacja tej tezy, pozwalająca wskazać na klasową specyfikę formowania się „pokoleń”: oto różne grupy społeczne różnie definiują swoją „przynależność pokoleniową”, co ma związek z różnym odbiorem przez nie procesów społecznych i kulturowych, którym nadają rangę „pokoleniotwórczych”5.

6Fenomen ten dotyczy zresztą zarówno klas, jak i płci, na co wskazuje historyczka Christina Benninghaus w artykule pt. Płeć pokoleń. O związku między pokoleniowością a męskością około roku 1930, zamieszczonym w dziale Pokolenia a ruchy radykalne. Zwraca ona uwagę, że mimo unikania przez Mannheima kwestii płciowego wymiaru „pokoleń”, w jego pracy można znaleźć fragmenty, w których pozornie neutralny genderowo wywód odnosi się w istocie do mężczyzn. Analizując męskie wspólnoty pokoleniowe z okresu Republiki Weimarskiej, badaczka nie tylko pokazuje praktyczne zastosowanie modelu Mannheima do wyjaśnienia zjawisk i procesów społecznych zachodzących w tamtym czasie i miejscu, ale – co ważniejsze – zwraca uwagę, że tworząc swoją teorię, socjolog pozostawał w zgodzie z powszechnym w jego epoce tradycyjnym myśleniem o rolach płciowych i relacjach między płciami w społeczeństwie niemieckim. Uderza, że mimo prężnego rozwoju badań feministycznych i genderowych ten aspekt teorii Mannheima jest wciąż słabo przebadany. Dzieje się tak, chociaż energiczne angażowanie się kobiet w wielkie ruchy społeczne i polityczne (np. ruchy radykalnie lewicowe z początku XX wieku), oraz tworzenie przez nie własnych ruchów (np. w latach 60. i 70. XX wieku) prowokuje do stawiania pytań o to, czy istnieje kobieca „specyfika” formowania się „pokoleń”, czy i jak kobiety definiują swoją tożsamość pokoleniową w relacjach z rówieśnikami obojga płci, a także starszymi kobietami i mężczyznami.

2. Krytyka pokolenia – projekt (nie)możliwy?

  • 6 W rozważaniach Weigel pobrzmiewają echa ważnych rozważań Reinharta Kosellecka dotyczących dziejów i (...)

7Druga część tomu, zatytułowana Paradygmaty, dyskursy, narracje, zawiera teksty oferujące metodologiczą refleksję nad kategorią pokolenia oraz namysł nad tym, w jakich kontekstach i konstelacjach pojęcie to może być używane i stosowane, nie tylko w odniesieniu do historii i kultury niemieckiej. Za cechę wspólną zebranych tu artykułów należy uznać przekonanie o problematyczności „pokolenia” jako kategorii analitycznej czy, by odwołać się do używanych w tychże tekstach propozycji terminologicznych, jako „narracji”, „wzorca interpretacyjnego”, „jednostki pomiaru”, „kategorii autotematyzacji społeczeństwa”, „formuły zbiorowego samoopisu”, „sytuacji komunikacyjnej” itp. Ich autorzy zgodnie podkreślają, że wbrew rozpowszechnionym opiniom pokolenie nie jest pojęciem neutralnym, ahistorycznym i akulturowym. W artykule Pokolenie, genealogia, płeć. Historia koncepcji pokolenia i jej naukowej konceptualizacji od końca XVIII wieku Sigrid Weigel apeluje o konieczność historycznej analizy pojęcia pokolenia6 i zwrócenie uwagi na jego aspekt genealogiczny, dzięki czemu obowiązujące współcześnie interpretacje socjologiczne mogą okazać się mniej „przezroczyste” i oczywiste, niż zwykło się przypuszczać. O tym, na jaki opór natrafia perspektywa genealogiczna w postkatastroficznym niemieckim społeczeństwie, świadczyć może komentarz cytowanego wcześniej Oliviera Neuna, który w kontekście etymologicznej propozycji Weigel stwierdzał: „Także w przypadku innych pojęć używanych w naukach społecznych następowało zacieranie się ich specyfiki, co jednak nie pociągnęło za sobą żądania, aby zweryfikować warunki ich obecnego stosowania. […] Dlatego sama historia pojęć nie może być miarodajna dla obecnego stosowania pojęcia pokoleń” (s. 136). Zacieranie aspektu genealogicznego/biologicznego na korzyść „wspólnoty doświadczenia” niesie ze sobą jednak istotne konsekwencje, o czym piszą Andreas Kraft i Mark Weißhaupt w tekście Doświadczenie – narracja – tożsamość a „granice rozumienia”: rozważania o pojęciu pokoleń, omawiającym trzy współczesne podejścia krytyczne wobec koncepcji pokolenia. Koncepcja Sigrid Weigel i związana z nią dyskusja to tylko jeden z wielu przykładów wskazujących na niemiecki sceptycyzm wobec samej kategorii pokolenia i pokoleniowości oraz potrzebę jej teoretycznego doprecyzowania. Kraft i Weißhaupt dość krytycznie oceniają jednak możliwość przyjęcia stanowiska konstruktywistycznego, a więc zakładającego konstruktywny charakter pokolenia, w odniesieniu do wszystkich formacji pokoleniowych, bez prób odróżniania pokoleń „prawdziwych” od pokoleń „skonstruowanych” (s. 245). Dekonstrukcyjny sprzeciw przeciwko mechanicznej aplikacji kategorii pojęcia i tym samym jego reifikacji jest zdaniem badaczy wprawdzie cechą charakterystyczną wielu współczesnych dyskursów niemieckich; jego problematyczność polega jednak na tym, że pojęcie konstruktu implikuje niejako problem nieautentyczności. Zamiast rozważań konstruktywistycznych autorzy Doświadczenia – narracji – tożsamości proponują refleksję nad tym, „jak narracja, odwołująca się do doświadczeń pokoleniowych, przenika do określonych dyskursów i jak jest oceniana, z drugiej strony pytanie o funkcje takich narracji w dyskursach społecznych” (s. 250). Do postulatu tego nawiązuje (nie wprost) Bernhard Giesen, zwracając uwagę z jednej strony na pierwotnie cielesny charakter tzw. doświadczenia pokoleniowego, opartego na „rzeczywistej” obecności w miejscu uznanego później za pokoleniotwórcze wydarzenia, z drugiej na procesy przejmowania doświadczenia pokoleniowego przez podmioty nieuczestniczące w wydarzeniu w sposób rzeczywisty, lecz medialnie zapośredniczony. Według badacza także uczestnictwo zapośredniczone może wytworzyć poczucie fizycznej bliskości, choć rzecz jasna „w osłabionej formie” (s. 282), które z kolei może z czasem ulegać wzmocnieniu dzięki sile społecznych rytuałów. Oznacza to, że badając autodeklaracje pokoleniowe należy wziąć pod uwagę siłę reprezentacji symbolicznych oraz moment przejęcia i kopiowania przeżycia pokoleniowego. Przy czym autor słusznie zauważa, że przejęte mogą być tylko te oferty symboliczne, które są dostępne (s. 284), co wiąże się z problemem władzy symbolicznej i dystrybucją prawa do reprezentacji. W tekście tym jest także mowa o późniejszych konfliktach i podziałach w obrębie poszczególnych „obozów” pokoleniowych, co szczególnie trafnie zdają się potwierdzać polskie spory dotyczące pamięci zarówno o II wojnie światowej (czy w pokoleniu „Kolumbów” jest miejsce dla osobników pochodzenia żydowskiego?), jak i o PRL-u oraz komunizmie (rozłam i konflikt w narracjach tzw. pokolenia „Solidarności”). Ważną z polskiej perspektywy refleksję przynosi także ostatni z tekstów tego działu Pokolenie, pokoleniowość, badania nad pokoleniami autorstwa Ulrike Jureit. Autorka dokładnie i precyzyjnie omawia zastosowanie formuły pokoleniowej w dyskursach społecznych i ich funkcje, swoje rozważania kończąc stwierdzeniem, że „ten, kto sięga do argumentacji pokoleniowej, może liczyć na zwiększoną uwagę, niezależnie od tego, czy faktycznie ma coś do powiedzenia” (s. 312).

3. Pokolenia albo konstruowanie historii

  • 7 Zob. D. Levy, N. Sznaider Erinnerung im globalen Zeitalter: Der Holocaust, Suhrkamp, Frankfurt am M (...)

8W swoim wstępie Hubert Orłowski wskazuje wiele przyczyn, dla których dyskurs okołopokoleniowy tak silnie zakorzenił się w niemieckiej debacie publicznej. Wśród nich na plan pierwszy wysuwa się kwestia tożsamości indywidualnej i zbiorowej oraz pamięci i odpowiedzialności za przeszłość/ wobec przeszłości. Tezę tę obrazują zwłaszcza teksty zamieszczone w trzeciej, czwartej i piątej część tomu: Pokolenia a historia, Pokolenia a ruchy radykalne, Po katastrofie i odnoszące się do problemów związanych bezpośrednio z niemiecką przeszłością i jej uwspółcześnianiem. Lektura tych tekstów utwierdza w przekonaniu, że kategoria „pokolenia” najczęściej pojawia się w tych analizach, w których stawia się pytania o niemiecką historię: narodowy socjalizm, powojenny podział kraju na część wschodnią i zachodnią, ruchy protestu z drugiej połowy lat 60. XX wieku, wreszcie, zjednoczenie Niemiec. Zaledwie w kilku przypadkach zebrane w tomie teksty odwołują się do aktualnych zjawisk społecznych: tam, gdzie podnoszony jest problem polityki demograficznej, a zatem i „paktu pokoleniowego”, „pokoleniowej sprawiedliwości” oraz „solidarności”. Z faktu tego trudno czynić zarzut: intencją tomu było wszakże nie tyle udokumentowanie całego spektrum współczesnych niemieckich badań nad kategorią pokolenie, ile raczej, jak to sformułował Orłowski, „wniknięcie w niemiecki dyskurs tożsamościowy” i prześledzenie, czy i w jaki sposób kategoria pokolenia jest używana „w pozyskiwaniu lepiszcza wspólnotowego oraz w tropieniu narodowych traum” (s. 13). Niemniej trudno nie zauważyć, że nieco niedoreprezentowany w pracy wydaje się segment badań socjologicznych wykorzystujących „pokolenie” do analizowania przemian postaw konsumpcyjnych, wzorów życia rodzinnego, modeli kariery itd., badań genderowych i feministycznych podnoszących kwestię przecinania się kategorii „pokolenia”, płci, klasy, etniczności w społeczeństwie niemieckim, ale też, co ważne, badań demograficznych, w tym zwłaszcza nad problematyką migracji. Jak pokazali m.in. Daniel Levy i Natan Sznaider, to właśnie debaty związane z migracją przyczyniły się do ukształtowania się nowego modelu niemieckiej pamięci, zastępując model pamięci „narodowej” modelem pamięci kosmopolitycznej i transnarodowej7. Pytania o to, czy migranci podlegają w niemieckim społeczeństwie jakimś specyficznym procesom pokoleniowym, czy tworzą osobne pokolenia, a może wręcz przeciwnie – są częścią ogólnoniemieckich trendów pokoleniowych, wydają się ważne i ciekawe zwłaszcza w kontekście aktualnych rozważań o tożsamościach transnarodowych, podważających tezę o „niemieckiej” historii i „niemieckiej” przeszłości a także, jak można przypuszczać, o „niemieckim” pokoleniu/„niemieckich” pokoleniach.

  • 8 Por. np. S.M. Evans Sons, Daughters, and Patriarchy: Gender and the 1968 Generation, „The American (...)

9Druga wątpliwość dotyczy samego pomysłu zaprezentowania artykułów, które mierzą się, wprawdzie z różnych perspektyw i z użyciem różnych języków opisu, ale jednak wciąż z tymi samymi momentami w politycznej historii Niemiec, legitymizując niejako ich rolę początku, źródła istotnych procesów i zjawisk, a tym samym ważnego czynnika pokoleniotwórczego. Za sprawą takiego doboru i uszeregowania tekstów powstaje dość spójna narracja, w której historia Niemiec ostatnich stu lat opowiedziana zostaje raz w kategoriach pokoleniowej ciągłości, to znowu zerwań, do których dochodzi w rytmie wciąż tych samych, uznanych tu za kluczowe wydarzeń politycznych, odmierzanych za pomocą konkretnych dat: 1914, 1918, 1933, 1945, 1968, 1989. Oznacza to, że czytane wprawdzie krytycznie, ale wciąż zakotwiczane w konkretnych momentach politycznej historii Niemiec „pokolenia” stanowią nie tylko obiekt badań poszczególnych autorek i autorów, ale też – w planie całościowej koncepcji tomu – ramy „wielkiej narracji” historycznej, która z owych badań się wyłania; są one zatem tyleż narzędziem „porządkowania historii”, co konstruowania monumentalnej opowieści historycznej i wytwarzania jej podmiotów – przede wszystkim mężczyzn z klasy mieszczańskiej oraz wielkomiejskiej inteligencji. Przy czym nie chodzi tu o podważanie znaczenia samych wydarzeń – gdyż często ich wpływ na procesy tożsamościowe narodu niemieckiego jest niepodważalny – ile raczej o potrzebę namysłu nad tym, czy „pokoleniotwórczy” charakter mogą mieć także inne daty i fakty z niemieckiej przeszłości. Eksponowanie powiązań „pokoleń” z wydarzeniami historycznymi o znaczeniu politycznym usuwa z pola widzenia pokoleniotwórczy charakter innych zjawisk, np. społecznych, ekonomicznych, kulturowych, a tym samym „pokoleniowe” doświadczenia i narracje grup niehegemonialnych. O niebezpieczeństwie tego rodzaju jest mowa w tekście wspomnianych już wyżej autorów Andreasa Krafta i Marka Weißhaupta, protestujących przeciwko koncepcji pokolenia „służącej do mobilizacji triumfalistycznych ruchów politycznych, dążących do «przewodzenia» społeczeństwu” (s. 242) i podkreślających, że pojęcie pokolenia dowodzi swojej ważności nie tylko w sferze polityki. Dodajmy też, że splot kategorii „pokolenia” i historii politycznej skutkuje takim oglądem przeszłości, w którym oświetlani są wciąż ci sami aktorzy społeczni, działający wciąż w tych samych politycznych dekoracjach. Przykładowo omawianie w kolejnych tekstach formacji pokoleniowych z okresu I wojny światowej, a później Republiki Weimarskiej układa się w schemat, w którym drobiazgowo przeanalizowane zostają postawy, wartości, światopogląd młodzieży zrzeszonej w organizacjach narodowo-socjalistycznych, natomiast wpływy innej wyrazistej i przez to formacyjnej – komunistycznej – ideologii tamtego czasu są pominięte. Podobnie wyłaniająca się z zestawionych w tomie tekstów opowieść o roku 1968 w Niemczech Zachodnich akcentuje bunt synów przeciwko ojcom (sic!), upatrując jego przyczyn nie tylko w odmiennym stosunku jednych i drugich do systemu mieszczańskich wartości, ale przede wszystkim w ich różnym spojrzeniu na problem rozrachunku z niemiecką odpowiedzialnością za zbrodnie III Rzeszy. Przy takim rozkładzie akcentów z pola widzenia nieuchronnie znika jednak tzw. druga fala ruchu kobiecego w Niemczech, która podobnie jak w innych krajach ówczesnego tzw. zachodniego świata wyodrębniła się z Nowej Lewicy tyleż w geście sprzeciwu córek wobec powielania ról matek w społeczeństwie patriarchalnym, co w geście protestu młodych kobiet przeciwko patriarchalnym postawom ich rówieśników płci męskiej8.

***

10Mimo dominujących w omawianym tomie krytycznych ujęć kategorii „pokolenia” trudno nie zauważyć, że wciąż jest to pojęcie bardzo nośne, z którym niełatwo się rozstać, zwłaszcza w kontekście takich problemów jak „wspólnoty wyobrażone” (Benedict Anderson), tożsamość kolektywna, historia i pamięć. W tym sensie lektura zredagowanego przez Huberta Orłowskiego tomu jest pouczająca: pokazuje, jak trudna jest konsekwentna dekonstrukcja pojęcia pokolenia i że wraca ono niejako rykoszetem także w rozważaniach, które starają się oświetlać je krytycznie. Analiza historii za pomocą kategorii pokolenia – tu doświadczenia niemieckie mogą być interesujące także dla polskich badaczek i badaczy – często prowadzi do utrwalania dominujących narracji i w niewielkim stopniu przyczynia się do wydobywania historii alternatywnych czy przepisywania obowiązujących oficjalnie opowieści. Być może gruntowne przyjrzenie się „brewiarzowi pokoleń” danego kraju, by odwołać się do trafnego sformułowania Aleidy Assmann z zamieszczonego w tomie artykułu Historia ucieleśniona – o dynamice pokoleń, jest pierwszym (i niezbędnym) warunkiem umożliwiającym jego późniejszą dekonstrukcję. W polskiej nauce, o czym była już mowa, kategoria pokolenia jest używana dość mechanicznie i nie przeżywa podobnej koniunktury jak w nauce niemieckiej. Nie oznacza to jednak, że problem pokoleń w Polsce nie istnieje. Także nad Wisłą kategoria ta ma przede wszystkim moc mitotwórczą i kreacyjną, która jednak w przeciwieństwie do Niemiec nie została jeszcze gruntownie zbadana i opisana. Zredagowany przez Huberta Orłowskiego tom Pokolenia albo porządkowanie historii jest w naszym przekonaniu kapitalnym zaproszeniem do refleksji nad tym, na ile kategoria pokolenia rzeczywiście porządkuje historię, a na ile ją konstruuje. O ile bowiem trudno dyskutować z tezą, że ekstremalne wydarzenia historyczne, takie jak np. II wojna światowa ewokują narracje i dyskursy „pokoleniowe”, o tyle, wydaje się, że warto zastanowić się nad funkcją tych dyskursów we współczesności oraz postawić pytanie, kto jest, a kto nie jest ich dystrybutorem i przedstawicielem. Opisując autoidentyfikacyjne projekty tożsamościowe prezydenta Niemiec Joachima Gaucka, Hubert Orłowski słusznie podkreślił, że projekty te zwracają uwagę na szerszy problem: na fundamentalną dla rozważań o pokoleniach „potęgę klasyfikacji – walkę o przynależność – socjologiczne typy idealne” (s. 11). Dotyczy to sytuacji zarówno w Niemczech, jak i w Polsce.

Góra strony

Przypisy

1 Por. dyskusja Pożytki z pokolenia. Dyskusja o „pokoleniu” jako kategorii analitycznej, zamieszczona w niniejszym numerze „Tekstów Drugich”.

2 Pokolenia albo porządkowanie historii, przeł. I. Drozdowska-Broering, J. Kałążny, wstęp i oprac. H. Orłowski, red. R. Traba, H. Thünemann, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2015.

3 Osobne słowa uznania należą się tłumaczom tekstów: Izabeli Drozdowskiej-Broering i Jerzemu Kałążnemu.

4 Autor wstępu zwraca uwagę, że artykuł Mannheima po raz pierwszy przełożono na język polski z języka angielskiego; był to też przekład fragmentaryczny. Por. K. Mannheim Problem pokoleń, przeł. A. Mizińska-Kleczkowska, „Coloquia Communia” 1992/1993 nr 1/12, s. 136-169.

5 Wiedza ta zresztą w niczym nie przeszkadza(ła) określaniu na gruncie polskim mianem „pokolenia” przede wszystkim inteligencji, której przedstawiciele – wielkomiejscy intelektualiści angażujący się w politykę – od XIX wieku rościli (i wciąż roszczą) sobie pretensje do wypowiadania się w imieniu nie tylko swojej warstwy społecznej, ale i innych warstw, nad którymi rozpinają swoiście pojęty „parasol pokoleniowy”. Hubert Orłowski zwraca na to uwagę we wstępie do publikacji (s. 46-59).

6 W rozważaniach Weigel pobrzmiewają echa ważnych rozważań Reinharta Kosellecka dotyczących dziejów i semantyki pojęć. Na marginesie warto nadmienić, że w fundamentalnym, wielotomowym leksykonie Geschichtliche Grundbegriffe. Historisches Lexikon zur politisch-sozialen Sprache in Deutschland, zredagowanym przez Reinharta Kosellecka, Wernera Conze i Otto Brunnera, hasło „pokolenia” nie pojawia się. (Zob. t. 2, hasła E-G).

7 Zob. D. Levy, N. Sznaider Erinnerung im globalen Zeitalter: Der Holocaust, Suhrkamp, Frankfurt am Main 2001 (zwłaszcza cz. I rozdz. 2: Kosmopolitisches Gedächtnis, s. 41-56).

8 Por. np. S.M. Evans Sons, Daughters, and Patriarchy: Gender and the 1968 Generation, „The American Historical Review” 2009 vol. 114, no. 2, s. 331-347.

Góra strony

Jak cytować ten artykuł

Odwołanie bibliograficzne dla wydania papierowego

Anna Artwińska i Agnieszka Mrozik, «O pokoleniach z perspektywy niemieckiej»Teksty Drugie, 1 | 2016, 253-263.

Odwołania dla wydania elektronicznego

Anna Artwińska i Agnieszka Mrozik, «O pokoleniach z perspektywy niemieckiej»Teksty Drugie [Online], 1 | 2016, Dostępny online od dnia: 15 février 2016, Ostatnio przedlądany w dniu 13 décembre 2024. URL: http://0-journals-openedition-org.catalogue.libraries.london.ac.uk/td/7048

Góra strony

O autorach

Anna Artwińska

University of Hamburg – Dr, pracuje w Instytucie Slawistyki w Hamburgu, członkini OSKiL nad Komunizmem IBL PAN. Zainteresowania: pamięć o komunizmie, socrealizm, koncepcje generacji i genealogii, literatura romantyzmu. Autorka książki Poeta w służbie polityki. O Mickiewiczu w PRL i Goethem w NRD (2008 i 2014), współredaktorka tomów: Po Zagładzie. Narracje postkatastroficzne w literaturze polskiej (2015), Studies on Scialist Realism. The Polish view (2015). Kontakt: anna.artwinska@uni-hamburg.de

Tego samego autora

Agnieszka Mrozik

The Institute of Literary Research of the Polish Academy of Sciences (Warsaw) – Dr, adiunkt, pracuje w IBL PAN w Ośrodku Studiów Kulturowych i Literackich nad Komunizmem oraz w Zespole Literatura i Gender. Członkini Komitetu Redakcyjnego serii „Lupa Obscura” Wydawnictwa IBL PAN. Opublikowała Akuszerki transformacji. Kobiety, literatura i władza w Polsce po 1989 roku (2012), współredagowała PRL – życie po życiu (2013) i Encyklopedię gender (2014). Kontakt: akmrozik@gmail.com

Tego samego autora

Góra strony

Prawa autorskie

CC-BY-4.0

The text only may be used under licence CC BY 4.0. All other elements (illustrations, imported files) are “All rights reserved”, unless otherwise stated.

Góra strony
Search OpenEdition Search

You will be redirected to OpenEdition Search